W mojej praktyce zawodowej dość często spotykałem się z pytaniami o zakres dokumentacji technicznej maszyn i urządzeń. Właściwie sprawa nie jest trudna, lecz należy pamiętaćo kilku możliwych przypadkach i w związku z tym o kilku możliwych rozwiązaniach problemu. Jeśli pytanie padało ze strony wytwórcy maszyny, to odpowiedź na tak zadane pytanie była bardzo prosta. Producenci maszyn są przecież zobligowani do stosowania zapisów Dyrektywy 2006/42/WE w sprawie maszyn. To właśnie w tym dokumencie spotkamy właściwy załącznik, który wskaże jakie dokumenty należy przygotować, aby można było wprowadzić maszynę do obrotu i oddać do użytku. Oczywiście rodzi się zaraz pytanie o to, czy zakres dokumentacji obejmujący obliczenia, atesty materiałowe, dokumentację oceny ryzyka, instrukcje itd. musi być każdorazowo przekazany końcowemu użytkownikowi maszyny. Oczywiście, że nie. Ta dokumentacja musi być przechowywana przez producenta przez wskazany okres i ewentualnie musi być udostępniona właściwym organom celem potwierdzenia, że maszyna spełnia wszystkie zasadnicze wymagania w zakresie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. Wytwórca natomiast musi przekazać ostatecznemu klientowi jedynie część tej dokumentacji w formie instrukcji. Jednakże należy tutaj stwierdzić, że instrukcja, o której tu mówimy jest dość obszernym dokumentem, który zawiera wszelkie niezbędne wskazówki dotyczące bezpiecznej eksploatacji urządzeń. Dodatkowo dokument ten, obejmuje swoim zakresem cały okres życia maszyny od jej uruchomienia, na złomowaniu kończąc.
A co, jeśli z pytaniem zwraca się osoba, która nabyła maszynę bez właściwej dokumentacji na rynku wtórnym, w tym przypadku sprawa nieco się komplikuje. Właściwie taka sytuacja nie może mieć miejsca, gdyż każda maszyna musi posiadać stosowną instrukcję i z taką winna zostać przekazana. Co więc zrobić w takiej sytuacji? Najprościej jest zwrócić się do wytwórcy urządzenia z prośbą o duplikat dokumentacji. W przypadku, kiedy taka maszyna nie jest starsza niż 10 lat, istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że odpłatnie taką instrukcję otrzymamy. Jeśli jednak nie mamy szczęścia i wytwórca nie istnieje, lub maszyna jest starsza niż 10 lat, może się okazać, iż to na nas będzie spoczywać potrzeba przygotowania takiej dokumentacji. Ale w tym miejscu będziemy mieli do czynienia z zapisami innej dyrektywy, o której wspomnę w innym artykule.
Możemy mieć również do czynienia z sytuacją, kiedy na rynek kraju członkowskiego np. Polski zostaje wprowadzona maszyna z instrukcją napisaną w języku urzędowym innego kraju członkowskiego. Znów pierwsze kroki powinniśmy skierować do producenta i zapytać go o oryginalną instrukcję w naszym ojczystym języku. Jeśli jednak nie będzie on posiadał takowej instrukcji to nie pozostanie nic innego jak tylko przetłumaczenie jej w własnym zakresie. Jak widać na przedstawionych przykładach, nie ma sytuacji bez wyjścia, jednakże konkretny przypadek może wymagać indywidualnego podejścia do problemu.
Na koniec swoich rozważań, przypomniałem sobie przypadek, kiedy to przedstawiciel pewnego mniejszego wytwórcy urządzeń stwierdził w rozmowie, że najważniejsze jest urządzenie, a dokumenty nie są już tak istotną sprawą i zawsze można je jakoś „dorobić” jak będzie trzeba. Przecież po co jest mu potrzebna jakaś dokumentacja oceny ryzyka, po co mu potrzebne jakieś normy zharmonizowane. Nie pierwszy raz w końcu wytwarza już urządzenie i bardzo dobrze wie, jak to zrobić. No i niestety nie mogę się tu z nim zgodzić. Etap przygotowania kompletnej i właściwej dokumentacji jest bardzo istotny. Powiem, że nawet bardziej istotny niż wykonanie samego urządzenia. Tylko rzetelne przemyślenie oraz przygotowanie fazy projektu jest gwarantem wytworzenia urządzenia, które spełnia wszelkie wymagania obowiązujących przepisów i gwarantuje właściwy poziom bezpieczeństwa jego eksploatacji.
BORTEKS
Doradztwo Techniczne
Tomasz Borth
ul. Lubliniecka 63/16
44-102 Gliwice
Zadzwoń do nas
Napisz do nas
Ta strona została stworzona w kreatorze WebWave.
Projekt i wykonanie: Tomasz Borth